sobota, 4 maja 2013

Pesto and Pasta by James Oliver

Dziś zaprezentuje jeden z przepisów brytyjskiego kucharza. James Oliver to chyba taka polska Gessler i mam nadzieje, że przekona mnie do mugolskiej kuchni, bo przecież fish and chips to nie wszystko czym Anglicy mogą się pochwalić.






Danie składa się z pesto i czikena. Do zielonego sosu prosto z Włoch będziemy potrzebować 3/4 pęczka świeżej bazylii, 250g zielonego groszku w strączkach, 200g szpinaku, ząbku czosnku, soku z jednej cytryny,50g parmezanu (ja użyłam jakiegoś innego żółtego sera) oraz 50g zblanszowanych migdałów.
Groszek wrzucamy do wrzącej wody i gotujemy przez 6 minut. Nie znoszę tego zielonego paskudztwa, ale może jakoś mi przejdzie przez gardziołko:/
Minutę przed końcem wrzucamy również szpinak, bo on dość szybko robi się mikroskopijny.
Zielone potworki są już w moim nowym nabytku. Do naszego pesto musimy koniecznie dodać 2 łyżki oliwy i 2 łyżki wody.
A tak wygląda gardziołko mojej nowej machiny!
Po zmieleniu pesto ma kolor świeżo skoszonej trawy...a pachnie rozkosznie bazylią!
I teraz najbardziej stresujący etap...wrzucić migdały czy nie? Bałam się, że zęby może wylecą mojemu smokowi, ale pokroiłam je na mniejsze kawałki i zaryzykowałam.
I pesto prawie gotowe..na sam koniec szczypta soli i pieprzu.
W między czasie odrobinka znieczulenia, bom się troszkę zestresowała tymi migdałami:p
Tequila sunrise niami niami
Kolej na kurczaka..solimy i pieprzymy.
Ciekawostką w tej angielskiej recepturze jest świeży rozmaryn i koperek. Układamy warstwę na papierze do pieczenia..
..następnie delikatnie kładziemy 2 piersi kurczaka, które ozdabiamy czosnkiem i papryczką chili.
I na sam koniec ponownie kołderka z rozmarynu i koperku. Owijamy papierem i wkładamy do lodówki na ok. pół godzinki.
Na rozgrzaną patelnie wrzucamy czikena z tymi wszystkimi kolorowymi dodatkami. Dla towarzystwa umieściłam zieloną papryczkę chili..mój mąż lubi ostrą kuchnie a więc niech ma!
Na sam koniec wrzucamy z 12 malutkich, pyszniutkich pomidorków cherry.
Niebo w gębie..tyle mogę rzec!
Ostatni etap to przygotowanie makaronu do naszego zielonego pesto. Zakupiłam pełnoziarnisty jakiś cholera organiczny i był niedobry jak diabli, dlatego polecam zwykłe płaty do lasagne!
Staramy się połamać płaty makaronu na w miarę równe kawałki..mi wyszło jak wyszło.
Ugotowany makaron mieszamy razem z naszym włoskim sosem.
A efekt końcowy? Piorunujący:)
Kurczak z pomidorkami i rozmarynem pierwsza klasa. Pesto z makaronem pełnoziarnistym, organicznym ok, ale to nie moje smaki :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz