wtorek, 30 kwietnia 2013

Dietetyczne jeżyki

 I znowu na diecie :( Po powrocie z Polski stanęłam na wagę i niestety przykra niespodzianka..2 kg do przodu. Zwariować można, bo znowu muszę wyrzec się tego co kocham czyli słodyczy;( Postanowiłam jednak coś nie coś przemycić do mojej diety..sesese i sama sobie zrobiłam moje ukochane najeżone jeżyki - co prawda bez czekolady, ale na niej świat się nie kończy:)



czwartek, 18 kwietnia 2013

Fruuu do domu

Chyba nikt nie jest dziś tak szczęśliwy jak my :) o 19:50 mamy samolot do naszego ukochanego domku :) A przed nami zabawa do białego rana i obiadki u rodziców.. i jak tu się nie cieszyć? Nie było nas w Polsce aż 4 miesiące i w końcu odliczanie dobiega końca! Do zobaczenia już niedługo... a jak wrócę to umieszczę zdjęcia wszystkiego co zjadłam hihihi a czuje, że będzie tego duziooooo :)

wtorek, 16 kwietnia 2013

Kurczak uwodziciel zmęczonej Pani Domu

Są takie dni w moim życiu, że nic mi się nie chcę, ale strawę dla męża trzeba ugotować..smutny los kobiety :p wówczas należy pójść na łatwiznę i wrzucić do garnka odrobinę magii..wilk będzie syty i Kasia cała:p

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Bleeeeeeeeee

Jestem zła. Jestem podła. Krzyczę i mam pretensje do całego świata. Wyglądam jak poczwara w jakimś wstrętnym stadium rozkwitania  i w ogóle brzydka jestem i pryszczata. I boliiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii i mąż mnie nie wspiera i ryczeć mi się chce i znowu boliiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii i 5 ibupromów zjadłam, bo ketonal mi się skończył :((((((((((((((((((((((((( i gotować mi się nie chce i mnie mdli i mam koński apetyt i spuchłam jak balon grrrrrr.....


piątek, 12 kwietnia 2013

Cytrynowa tarta w towarzystwie Pana Mango

Mango- owoc, który zabrałabym ze sobą na bezludną wyspę. Rozkosz o nieziemskim kolorze. Postanowiłam niecnie go wykorzystać do cytrynowej tarty, która Grzesiowi bardzo posmakowała <wielkie oczy>






wtorek, 9 kwietnia 2013

Szczawiówka na kapryśną wiosnę.

Co za podły dzień. Nie mam siły na nic a oczęta same kleją się do snu. Pada i pada i buro i szaro i jakiś barometr kijowy:/ Mam nadzieje, że szczawiówka choć troszkę podładuje mi akumulatory..




niedziela, 7 kwietnia 2013

Racuchy z nutką pomarańczy.

Jeżeli ktoś nie lubi smaku pomarańczy, cynamonu i rodzynek to niech nie robi tych racuszków - placuszków..mój mąż nie lubi grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.....Kiedyś go uduszę własnymi nieumięśnionymi rączkami! Dobrze, że mam u boku Sierra Tequila, bo bym była zła... :/ Pomarańcze kocham, bo to utęskniony smak mojego dzieciństwa. Cynamon jest niepowtarzalny w swojej istocie i nie mam bladego pojęcia jak można go nie lubić a rodzynki się kocha i już.

sobota, 6 kwietnia 2013

Czekolada na gorąco wg Bogusi

Gorąca czekolada z Prowincji..krakowskiej Prowincji hmmmm jak ja tęsknie za tym miejscem.. i zapachem najlepszej czekolady na świecie...wybornej i mega gęstej.. Może Bogusia ze Sklepu z Niespodzianką pomoże mi zrobić podobną.




Spajsiii chińczyk

Oto mój pierwszy wpis na blogu.Emm przydałoby się zacząć to z jakimś dużym rozmachem. Zaserwować kaczkę z pomarańczą albo gęś w winie. Tylko jest jeden problem, emmm kucharz ze mnie marny :) Dlatego zaczniemy od prostego dania a wraz z czasem postaram się rozwinąć swój talent..Moje danie dnia na sobotę to pyszny chińczyk. Ukochane danie programistów, oczywiście zaraz po pizzy :)

piątek, 5 kwietnia 2013

Cudak do robienia zdjęć:)

Udało się...dorobiliśmy się...mamy Cudaka... do robienia zdjęć :)







Niebiańskie bezy szefowej Basi

Mój Grzesiek w tą wredną i humorzaście angielską pogodę, biega po mieście za kartą pamięci do naszego nowego aparatu :/ nie było jej w zestawie niestety..a ja postanowiłam umilić mu nieco początek weekendu..jestem tylko ciekawa czy kiedyś będzie mi to wynagrodzone...aj marzy mi się taki jeden płaszczyk... ;p

środa, 3 kwietnia 2013

Szpinakowo-kurczakowe pierożki z sosem pieczarkowym.

Ja jestem dość ogólnie mówiąc tradycjonalistką jeśli chodzi o kuchnie...ale od czasu do czasu lubię poeksperymentować. Dzisiaj stwierdziłam, że trzeba okiełznać szpinak..WIEM,WIEM paskudztwo, ale w tym daniu muszę stwierdzić, że jest znośny a wręcz zaryzykuję stwierdzenie...smaczny!



Mój dzień czyli domowe SPA cz.1

Mam to szczęście, że jeden dzień w tygodniu jestem w domu sama...takie jednodniowe sanatorium od pracy i facetów ;p Oczywiście obowiązki kury domowej są...sprzątanie, zakupy, obiad...ale potem mam czas tylko dla siebie:)




wtorek, 2 kwietnia 2013

Pani Waleska kontra Kasia 1:0

Tutaj powinnam umieścić piękne zdjęcia mojej Pani Walewskiej, ale...przegrałam!Katastrofa!Porażka-zatem nici ze zdjęcia i przepisu:( Może nie poległam na całej linii, bo ciasto jest zjadliwe, ale nie da się go pokroić :/ Poległam na kruchym cieście-wiem, wiem wstyd, ale nie będę chowała głowy w piasek:/ Wiem tylko tyle, że już nigdy jej nie zrobię-chyba że znowu moje ambicje wezmą górę.




poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Wielkanocne śniadanie i lany Poniedziałek

Dziś poniedziałek wielkanocny...jesteśmy już po wizycie u moich szefów, która niestety dla niektórych okazała się katastrofą :/ i tym razem nie byłam to ja! Historia masakryczna, ale mam nadzieje, że skutki nie będą opłakane. Mój mąż leży w łóżku i chyba jeszcze dyszy...Mam nieprzespaną noc, ale mimo wszystko o śniadanku wielkanocnych wspomnę:) A towarzyszy mi muzyka Michała Lorenca...jeśli go nie znacie to czas najwyższy...jest magiczny!Co prawda słuchając jego muzyki mam wrażenie, że Cyganie mi grają do ucha, ale pal licho...taniec Eleny..