niedziela, 7 kwietnia 2013

Racuchy z nutką pomarańczy.

Jeżeli ktoś nie lubi smaku pomarańczy, cynamonu i rodzynek to niech nie robi tych racuszków - placuszków..mój mąż nie lubi grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.....Kiedyś go uduszę własnymi nieumięśnionymi rączkami! Dobrze, że mam u boku Sierra Tequila, bo bym była zła... :/ Pomarańcze kocham, bo to utęskniony smak mojego dzieciństwa. Cynamon jest niepowtarzalny w swojej istocie i nie mam bladego pojęcia jak można go nie lubić a rodzynki się kocha i już.

Na początku 4 kwaśne jabłuszka myjemy pod ciepłą wodą :)
Widać nawet kropelki wody..oj ten mój genialny Cudaczek, Cudaczek :) Obieramy i kroimy w kosteczkę. Potem, na łyżce masła je przysmażamy.
Smażymy do momentu aż jabłka będą miękkie-ok.15minut. W między czasie dodajemy do nich 3łyżki cukru i pół łyżeczki cynamonu.
Mieszamy upajając się cudowną wonią, która odgania zimę :) a na koniec wsypujemy 5łyżek rodzynek.
Prażone jabłuszka wyglądają apetycznie i tak samo smakują... niami niami
 Następnie na tarce o drobnych oczkach ścieramy skórkę z jednej pomarańczy. Jak aromatycznie pachnie w moim świecie...
Do miski wrzucamy 250g białego twarogu (najlepiej zmielonego-ja nie miałam:/), 2 żółtka, cukier waniliowy, 4 łyżki cukru pudru, 6 łyżek mąki pszennej i mieszamy.
Po uzyskaniu jednolitej masy dodajemy nasze prażone jabłuszka i ponownie mieszamy.
Na sam koniec dodajemy pianę ubitą z dwóch białek.
A następnie testujemy czy przypadkiem nie jest zbyt mało mąki:
Smażymy na próbę jednego-jeśli nie będziemy w stanie go odwrócić dodajcie 2,3 łyżki mąki.

Mój samotnik uparł się i dobrowolnie odwrócić się nie chciał. Sprężyłam się i jakoś dałam mu radę. Posypałam cukrem pudrem i zaniosłam Grześkowi aby skosztował i...
..to był błąd, bo ma on kubki smakowe ograniczone i powiedział krzywiąc się: "Nie moje smaki, ale...dobre" Grrrrrr :/
Do smażenia używałam masełka. Z wyżej podanych składników wyszło mi 14 niewielkich racuchów.
Pyszności! Tyle powiem a mój mężuś niech spada na drzewo!:p

A teraz trochę angielskiej wiosny. Wybraliśmy się dzisiaj po kościółku na spacer do pobliskiego parku w Greenwich..jest wielki !
Piesków tam biega jak mrówków.
Widok na posiadłość Królowej Elizabeth.
Obserwatorium astronomiczne na szczycie wzgórza Greenwich.
A tam w oddali jest miejsce, w którym znajduje się południk 0 stopni.
I upragnione krokusy :) Wiosna :)














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz