środa, 3 kwietnia 2013

Szpinakowo-kurczakowe pierożki z sosem pieczarkowym.

Ja jestem dość ogólnie mówiąc tradycjonalistką jeśli chodzi o kuchnie...ale od czasu do czasu lubię poeksperymentować. Dzisiaj stwierdziłam, że trzeba okiełznać szpinak..WIEM,WIEM paskudztwo, ale w tym daniu muszę stwierdzić, że jest znośny a wręcz zaryzykuję stwierdzenie...smaczny!



 
Zaczynamy-najpierw ciasto na pierożki(porcja na ok25sztuk). Całkowicie różni się od tego, które robi moja mama, ale jest równie  znakomite.
W garnku z 250ml wrzącej wody rozpuszczamy 30g masła. Taką miksturę wlewamy do miski z 300g mąki pszennej i mieszamy drewnianą łyżką:
Wbrew pozorom wyjdzie z tego dość gęsta breja, którą ugniatamy na stolnicy podsypując jednocześnie mąką- ciasto nie może być lepkie. Ugniatamy kilka minut.
Odkładamy je do miski na pół godziny i przykrywamy ściereczką-niech dochodzi..
A teraz czas na farsz:
Dwie malutkie piersi kurczaka kroimy drobniutko i przysmażamy- bez tłuszczu! Ma być zdrowo! W kosteczkę kroimy również szynkę-najlepiej parmeńską ok60g. Ja skroiłam nieco inną..rodzimą!
Szpinak-ja użyłam 250g tego zielonego koszmaru z dzieciństwa. Podsmażamy na patelni (bez tłuszczu)aż zwiędnie - ok 2-3minut na małym ogniu:
Kolor ma piękny...ech gdzie ta wiosenna, zielona trawka no gdzie??
Pamiętajcie o ogonkach-usuwamy je przed a nie po smażeniu- mi się zapomniało i musiałam babrać się w zielonej brei. Potem szatkujemy ją najdrobniej jak się da i dodajemy do szynki zmieszanej z podsmażonym i pokrojonym kurczakiem.
Do farszu dodajemy 5 łyżek startego żółtego sera..ja użyłam zwykłego cheddar'a. Farsz doprawiamy solą morską i dużą ilością pieprzu-my lubimy dania ostre więc sobie nie pożałowałam. Wszystko razem dokładnie mieszamy i po chwili wyjdzie nam farsz doskonały.
Ciasto na pierogi gotowe!Farsz gotowy! A więc zaczynamy. Zrobiłam trzy rodzaje pierożków. Nasze ciasto dzielimy na 3 części. Z pierwszej z nich rozwałkowałam prostokąt..no prawie prostokąt:)
 Umieściłam po lewej jego stronie kulki farszu a następnie owinęłam ciastową kołderką.
A oto narzędzie zbrodni, które dziś zakupiłam. Rada: kupcie sobie wykrajarkę z metalową końcówką-plastikowa nie wyżyna wyrazistych ząbków.
I cóż wykrajałam, wykrajałam i wyszły mi takie o to kształtne pierożki.
Drugi rodzaj pierożków to koperta. Z ciasta formuję prostokąt, z którego wykrajam kilka kwadratów..
Farsz umieszczamy na środek kwadraciku a potem przeciwległe rogi łączymy ze sobą.
I trzeci rodzaj pierożków-tradycyjny, maminy:)
Kółeczka wycinamy szklanką, na ich środek umieszczamy farsz i zwinnymi paluszkami zlepiamy o tak:
Chciałam nakręcić filmik, ale no nie potrafię robić tych dwóch rzeczy jednocześnie:/
Moja mama jest mistrzynią w lepieniu pierogów i w życiu się nie nauczę lepić takich cudaków jak ona:/ Niektóre są koślawe, niektóre "pijane" a niektóre nawet jakoś wyglądają:p
Wrzucamy je do posolonej, wrzącej mocno wody i jak wypłyną na wierzch gotujemy je jeszcze pół minuty.
I ostatni etap obiadu-sos pieczarkowy. Banalnie prosty a naprawdę smaczny.
Zatem..2 małe ząbki czosnku kroimy drobniutko w kosteczkę a pieczarki w cienkie plasterki. Nóżki wywalamy do śmieci, ale ciiiiiiiiii bo mężuś stwierdzi, że marnuje jedzenie:/ ja po prostu nóżek nie lubię i już!
36% śmietanę (ostatecznie 30%też się nada) zagotować należy w rondelku i dodać pokrojony czosnek.
Po zagotowaniu, trzymamy na ogniu jeszcze minutę a następnie dodajemy pokrojone pieczarki i mieszamy.
Na sam koniec dodajemy 7 łyżek startego żółtego sera- i sosik po kilku minutach nam cudnie zgęstnieje:)
Efekt? Zielony koszmar okiełznany!
A co mój mąż powiedział?? A mięcho gdzie?????????????????????????? Masakra.... :/




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz