środa, 7 maja 2014

Botwinka z jajem i fetą.

Jak mnie na nogi nie postawi aromatyczna botwinka to będzie tragicznie. Rozchorowałam się po weekendzie majowym, który w zasadzie był grudniowy-zimno i lało i lało i zimno. A teraz zakatarzona, z gorączką, leżę udręczona i dumam jak tu wskrzesić swój organizm. Mam nadzieje, że zupka okaże się wybawieniem.. plus czosnek, hektolitry herbaty i nalewka z pigwy!


Na początku przygotowujemy wywar z warzyw. Zużyłam 3 litry wody, ale uprzedzam, że wyszedł mi wielki gar zupy więc następnym razem skusze się na mniejszą ilość wody. 
Dodałam 3 marchewki (pokrojone w słupki), 2 ząbki czosnku, cebulę, korzeń pietruszki oraz kilka kulek prawdziwego pieprzu. Jak warzywa zmiękły dodałam również 2 łyżki Vegety, szczyptę soli i mielonego pieprzu.
W między czasie..
..rozprawiłam się z dwoma pęczkami botwiny. Liście szatkujemy drobno, łodygi w kostkę a bulwy buraków w paski. 
Z wywaru wyjmujemy warzywa a wrzucamy..
..dwie łyżki posiekanego, świeżego kopru, 1 łyżkę oliwy i masła oraz oczywiście skrojoną botwinę. Zmniejszamy ogień i gotujemy póki buraczki zmiękną. Zupę oczywiście trzeba doprawić śmietaną (160ml słodkiej 30%) z dwoma łyżkami mąki pszennej.
Dodajemy 4 łyżki zimnej wody, dokładnie mieszamy dodając kilka łyżek gorącej zupy i wlewamy wszystko z powrotem do gara. Na koniec dorzuciłam szczyptę kwasku i cukru, 2 łyżki soku z cytryny, pieprz i jeszcze nieco soli - doprawiamy według własnych upodobań.
Najlepiej podawać z jajem, pokruszoną fetą i młodymi ziemniaczkami - swojskie klimaty a jakie dobre! Taka zupa najlepsza i tak będzie na drugi dzień. Można oczywiście podawać ją na ciepło i jako chłodnik.

2 komentarze:

  1. No dobra skoro Kasiulek jest oczarowany botwinką to i ja sie skusze :P a co mi tam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z dodatkiem jeszcze jakiegoś mięska to byłby kulinarny majstersztyk ;p

    OdpowiedzUsuń