środa, 15 stycznia 2014

Meksykańska zupa na ostro.

16 stycznia w naszym kuchennym królestwie gościć powinny ostre, i ziejące ogniem potrawy bowiem to dzień pikantnych potraw. Meksykańska zupa, którą polecam nie tylko rozpali ogień w naszych trzewiach, ale i zniweluje wszelkie syndromy dnia poprzedniego - w końcu karnawał i kac przyplątać się często może.




Na samym początku musimy ugotować 1 1/4 litra drobiowego bulionu. Następnie zabieramy się za pierś z kurczaka, którą kroimy w kostkę, solimy i obtaczamy w iście ognistej panierce:)
Mąka (2łyżki), 1 łyżeczka kurkumy, pół łyżeczki chili w proszku i pół łyżeczki suszonej chili-już czuje smoczy oddech!
Na rozgrzanej patelni, rozpuszczamy łyżkę masła i przysmażamy 1 cebulę oraz pół papryczki chili.
Kiedy cebula będzie zeszklona, dodajemy 2 ząbki posiekanego czosnku a następnie wrzucamy złocistego kurczaka. Obsmażamy go ok.2 minut. Następnie na patelnie wrzucamy puszkę pomidorów i kukurydzy..
..i wlewamy szklankę gorącego bulionu. Doprawiamy pieprzem i doprowadzamy do wrzenia. Zawartość patelni przelewamy do po pozostałej części bulionu w garze. Jedną szklankę naszej pikantnej mikstury (bez kurczaka)wlewamy do blendera, miksujemy i z powrotem przelewamy do gara. Gotujemy jeszcze kilka minut. Na sam koniec dodajemy kolendrę:/ lub pietruszkę:)
Zupę podałam z domowej roboty plackami naan - przepyszny zamiennik naszego chleba.
Zupa rozgrzewa, ból głowy wypędza i smoczym ogniem wroga powalić możemy :)
A propos smoków..jedna z piękniejszych piosenek na świecie..
" I see fire " z Pustkowia Smauga :)

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz