piątek, 8 listopada 2013

Limonkowo-malinowe muffinki dla rodziców.

Wybieramy się na weekend do rodziców dlatego też postanowiłam przywieźć im małe co nie co. Mam nadzieje, że limonkowo-malinowe babeczki im posmakują, ale w zasadzie nie powinnam sobie zaprzątać tym głowy, bo to mega łasuchy..jak ich córeczka :)



Znowu uszczupliłam zimowe zapasy, ale Grzesiek kazał mi zrobić miejsce w zamrażalce na wałówkę od rodziców..30 lat a my nadal na garnuszku u rodziców :) To chyba się nigdy nie zmieni.. ku ich uciesze mam nadzieje:)
Do ciasta na babeczki potrzebowałam 2 szklanek mąki, szczyptę soli i 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia. Wszystko dokładnie razem mieszamy.
W drugim naczyniu miksujemy "mokre" składniki czyli 2 jajka, szklankę brązowego cukru, szklankę mleka, 1/4 szklanka oliwy i 1 łyżeczkę aromatu śmietankowego. Następnie suche i mokre łączymy a na sam koniec..
..dodałam startą skórkę z limonki i sok z jej połówki!
Moim nadzieniem do muffinek będą maliny i suszona żurawina!
 Na początku wlewamy 1 łyżkę masy na spód, potem nakładamy owoce i ponownie masę do 3/4 wysokości papilotki..
Pieczemy je w temperaturze 190 stopni przez 20-25minut.
Zaskakująco pyszne w swojej prostocie.
Oby na 297 kilometrowej trasie mi tylko nie oklapły..



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz