środa, 26 marca 2014

Zapiekanka nadąsanego małżeństwa.

Oj nadąsani byliśmy bardzo, ale całe szczęście, że nie na siebie tylko na życie, pracę i itd. itd..na poprawę humoru upichciliśmy w końcu coś wspólnie. Wyczarowaliśmy zapiekankę ziemniaczaną z cukinią i parmezanem. Grześ uważa, że szału nie ma a mi wręcz przeciwnie bardzo posmakowała:) Lekka i przyjemna..



Zaczynamy od ziemniaczków (800g) obieramy i kroimy na cienkie plasterki..
..wrzucamy do lekko osolonej wody i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy tylko 5 minut - nie mogą się rozgotować. Odcedzamy i odkładamy na bok. Mężuś zabrał się za łososia (300g surowej ryby)..
..musiał powyciągać wszystkie ości - wredna robota, ale ktoś to musiał zrobić :p Ja natomiast starłam jedną cukinię (600g)..
..i przysmażyłam ją na łyżce masła przez 2-3 minuty. Doprawiłam solą i pieprzem. Następnie dodałam 100g sera camembert..
..i 6 łyżek śmietanki kremowej 30%. Mieszamy i odstawiamy z ognia. Na koniec wybijamy całe jajo i sos cukiniowy gotowy. 
Grześ przygotował formę - wysmarował dokładnie masłem i w końcu zaczęliśmy układanie.
Ziemniaki dzielimy na trzy części (a sos na dwie). Jedną z nich układamy na spodzie formy i posypujemy pieprzem. Następnie nakładamy sos, znowu ziemniaki (plus pieprz), sos, pokrojonego na drobniejsze kawałki surowego łososia (lekko posolonego)..
..pozostałe ziemniaki i starty parmezan - 20-30g. Wszystko zapiekamy w 180 stopniach przez 15 minut.
Wierzch posypujemy świeżym oregano.
Idealnie z tym daniem komponuje się białe, półwytrawne wino :)
Wspólne gotowanie to lek na całe zło..polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz