piątek, 27 września 2013

Naleśniki na zielono.

Szpinak..koszmarne wspomnienie większości dzieci..i niektórych dorosłych. Grzegorz K jednak szpinaku się nie boi..wręcz przeciwnie- uwielbia! Bleeeee a ja muszę znosić katusze :/ Poniżej przedstawiam przepis na średnio dobre naleśniki ze szpinakiem - w odczuciu osoby, która po prostu za tym zielskiem nie przepada. G.K i K.B chwalili... ale może tylko dlatego, że wypadało sesese!


Potwora z lat przedszkolnych trzeba rozmrozić.. chyba o tej porze roku nie dostaniemy już świeżych liści:/ A potem w łapska "to coś" bierzemy i z dziką satysfakcją wyciskamy wszystkie soki! Pokiereszowaną papkę smażymy w rondelku z 1 łyżką masła..
Następnie zabieramy się za nieco niewdzięczne warzywo, którym jest cebula. Dwie sztuki kroimy na drobną kosteczkę i rumienimy ją na masełku..
..przypieczoną wrzucamy do szpinaku. Do towarzystwa brakuje im jeszcze jednego "śmierdzącego" kolegi..czosnku(3ząbki)! Hardcore!
Nasze nadzienie na zielono prawie gotowe..doprawiamy solą, pieprzem, chilli i gałką muszkatołową (po 1/4łyżeczki) i 1łyżką mąki. A na sam koniec wrzucamy kostkę sera feta-żadna niespodzianka, bo cóż innego może pasować do szpinaku?
 I szpinakowy farsz gotowy!
Co do naleśników.. potrzebujemy 1 szklankę mleka, 1 szklankę wody (wskazówka od kucharzyka Bednarzyka;p )2 jajek, 2 szklanek mąki (w zależności od gęstości) i szczyptę soli. 
Mieszamy, trzepiemy albo miksujemy..kto jak woli. Z tych proporcji wyszło mi 11 naleśników!
Czas na zawijanie!
Oczywiście można tworzyć różne kształty..tradycyjne ruloniki czy trójkąty. Mi wyszło coś na kształt krokietów. Naleśniki układamy na blasze posmarowanej masłem. 
Pozostaje nam jeszcze do zrobienia sosik..
...1 jajko roztrzepujemy z 1 opakowaniem małej, 18% śmietany. Dodajemy 3 łyżki mleka, sól, pieprz i słodką paprykę.
Sosem polewamy nasze szpinakowe naleśniki a na sam koniec posypujemy je żółtym, startym serem! 
Pieczemy w temperaturze 190 stopni przez 20-25minut!
I czas na konsumpcję.. nosem kręciłam, ale zjadłam 2 sztuki.
Ech.. za bardzo się poświęcam! Potrzebuję mięcha! A mój mąż chyba chce mnie w królika zamienić:/

2 komentarze:

  1. Sołtysek coś dietetycznego poprosze ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok. Postaram się, bo inaczej na 3 dniową głodówkę będę skazana- coś mi wyskoczyło z przodu przez to moje gotowanie :/

    OdpowiedzUsuń