wtorek, 3 września 2013

Śliwa w pierogu.

Jak sezon, to sezon..dziś śliwa w pierogu! Wpadła! Nieco się obawiałam, bo w pierożkach dobra nie jestem, ale trzeba walczyć ze swoimi kulinarnymi słabościami. Praktyka czyni mistrza... :)






Ciasto do pierogów niby prosta sprawa..tylko mi sprawia największą trudność. Znalazłam chyba jednak na nie sposób!
 Potrzebować będziemy 3 szklanki mąki, 1 szklankę ciepłej wody, jajko i... łyżeczkę miękkiego masła-jak będzie twarde i zimne to na nic się zda! Jeżeli ciasto będzie zbyt lepkie oczywiście należy sypnąć mu jeszcze odrobinę mąki-na wyczucie, ale żeby nie przedobrzyć.Bo twarde ciasto pierogowe może zepsuć cały nasz trud!
Śliwki tym razem..
 ...kroimy na ćwiartki..będzie to nieco problematyczny farsz, ale cały w tym urok!
Wałkujemy..a szklanką wykrawamy krążki..
 Nie zaprzeczę, że czasochłonne to zajęcie, ale poświęcić się raz na ruski rok mogę! Mam nadzieję, że doceniona zostanę przez dzisiejszych głodomorów. I zabawę zaczynamy..
 Na pierogowe kółko kładziemy ćwiartkę śliwki i posypujemy odrobiną cukru. A potem staramy się ulepić coś na kształt pieroga :) Śliwa w środku często jest niesforna i kształty wychodzą przeróżne, ale co tam! Na talerzu będzie przynajmniej urozmaicenie!
Po godzinie..no dobra po półtorej godziny..stworzyłam armię śliwkowych potworków! ;p
 Nie przypominają pierogów mamusi, ale zwalam to na kształt śliwkowego nadzienia!
Bez słodkiego sosiku się nie obędzie..Zatem duży kefir i opakowanie cukru waniliowego.
Prosty sposób na urozmaicenie pierogów z jakimikolwiek owocami!
I cóż..strach ma wielkie oczy! Warto było się pomęczyć, bo bardzo mi dzisiejszy obiadek smakował:)
 Zobaczymy, co powie ekipa wygłodniałych pracusiów-K.B i G.K ;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz