poniedziałek, 9 września 2013

Tartaletki owocowe.

Chyba depresja wczesno jesienna mnie dopada.. albo bezskuteczne jak na razie szukanie pracy wpływa na mnie destrukcyjnie:/ Nienawidzę szukać pracy, frustracja do potęgi n-tej, ale trzeba zacisnąć zęby i uzbroić się w cierpliwość! A dla poprawy humoru w ten deszczowy poniedziałek zrobiłam owocowe babeczki..



Co prawda przepis jest dobry, ale następnym razem jeden kluczowy element bez żadnych skrupułów wymienię!
Tartaletki to inaczej babeczki na kruchym cieście..
 ...do wykonania ciasta będziemy potrzebować: 2 szklanek mąki, cukier waniliowy, jedno żółtko, 4 łyżki cukru i 200g kostkę margaryny. Wszystko razem łączymy i zagniatamy ciasto. Początkowo nie bardzo się klei, ale cierpliwości...wyjdzie!
Takiego gniotka zawijamy w papier i wrzucamy na godzinę do lodówki.
W między czasie gotujemy galaretkę - w moim przypadku pomarańczowa oraz budyń-Słodka Chwila śmietankowa bleee. No i właśnie tu się nadziałam!
 Unikajcie jak ognia Słodkiej Chwili dr Oetkera-jest po prostu niedobra a na pewno nie pasuje do tartaletek! Następnym razem użyję zwykłego budyniu robionego na mleku a nie "niesłodkiej chwili" na wodzie! :/ Galaretkę wymieszajcie z 350ml wody-proporcję nieco mniejsze niż w standardzie.
Oziębłe ciasto wałkujemy i wycinamy tartaletką. Wkładamy do środka i równomiernie wyklejamy nim wnętrze foremki.
 Pamiętajcie o podziurawieniu dna ciasta widelcem- żeby nam się zbytnio nie wyrywało do góry.
 Pieczemy przez ok. 20minut w temperaturze 170 stopni - oczywiście trzeba obserwować czy się zbytnio nie spiekają!
W następnej kolejności nakładamy nasz budyń..
..a potem..

..owoce jakie uda wam się złowić w warzywniaku! Żałuję, że nie zakupiłam malinek..
I chwilę bawimy się w przebieranie naszych babeczek..
 Na sam koniec polewamy całość ściętą nieco galaretką-nie może być zbyt rzadka, bo nam wsiąknie a ma błyszczeć na wierzchu.
I można się zajadać..
Gdyby nie ten budyń..a tak humor nadal kiepski :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz