czwartek, 19 września 2013

Risotto na cytrynowo.

Nigdy wcześniej risotta nie robiłam więc czas najwyższy sprawdzić czy gra warta jest świeczki.. Zaszalałam i troszkę naszpikowałam go witaminą C. W sam raz na paskudną, jesienną pogodę:)




Samym ryżem żyć nie możemy.."złowiłam" dla towarzystwa łososia..
Opłukać, osuszyć, ściągnąć srebrzystą skórkę, posolić i pokropić cytrynką.
Rybkę naszą musimy nieco obtoczyć ziołami..
 Potrzebujemy pół łyżeczki kurkumy, pół łyżeczki ostrej papryki, pół łyżeczki cytrynowego pieprzu i 2 łyżeczki oliwy...Ja za radą mędrca Marka zakupiłam olej lniany.
Takową rybkę wkładamy na pół godziny do lodówki...A potem podkręcamy temperaturę i na rozgrzanej mocno patelni smażymy naszego ziołowego pomazańca.
W między czasie zabieramy się za ryż. Do risotto używamy ryżu arborio. Ale po kolei..W garnuszku rozpuszczamy 30g masła i szklimy w nim pokrojoną w kostkę 1 cebulę.
Po 5 minutach wrzucamy 200g naszego perłowego ryżu i przez 2 minuty non stop mieszamy. A potem musimy dodać 1 łyżeczkę estragonu i pół łyżeczki kurkumy dzięki której uzyskamy słoneczny kolor naszego risotto.
AAAAAA zapomniałam...w tym samym czasie musimy przygotować bulion! A dokładnie litr bulionu. Oczywiście lepiej by było nie używać kostek rosołowych, bo jak Marek (guru dietetyczne) rzecze: glutaminian sodu jest niewskazany! Ale czasami wyjścia nie ma sesese..
Kiedy bulion mamy gotowy a ryż z przyprawami na malutkim ogniu skwierczy...stopniowo dodajemy do niego bulion..aż do wyczerpania zapasów :) ...i tak gotujemy przez 20 minut..aż ryż al dente się stanie!
Na sam koniec odrobina witaminy C...
..czyli starta skórka z 1 cytryny wskakuje do naszego ryżu oraz szczypta białego pieprzu! Ściągamy risotto z palnika i pod przykryciem trzymamy jeszcze około 3 minut.
I w zasadzie obiad gotowy!
Do łososia zastrzeżeń nie mam...kocham tą rybkę pod każdą postacią...a co do risotto na cytrynowo..hmm no nie powaliło mnie! A mąż się w nim zakochał bez pamięci ..



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz