środa, 17 września 2014

Krokiety na eksport

Sztuk 20, cel przeznaczenia: berlińska kawalerka, adresat: żołądek męża, wniosek: nigdy więcej! Krokiety pyszne, ale nogi z pupy mi wyłaziły, bo pół dnia zajęło mi przygotowanie tej wałówki Sił na pewno mam mniej niż kilka miesięcy temu, bo ktoś mi tą energię umiejętnie kradnie i nie jest to mężuś :) 






Zaczęłam od usmażenia tych 20 nieszczęsnych naleśników.
A następnie przygotowałam farsz, do którego między innymi..
..potrzebowałam 500g pieczarek, czerwoną i białą cebulę.
Wszystko dusimy na masełku aż odparuje cała woda. Na koniec doprawiamy solą i pieprzem.
W między czasie na parze lub we wrzątku gotujemy dwie marchewy i pietruszkę. A na patelni przysmażamy pokrojonego w kostkę indyka (500g) doprawionego w dowolny sposób-ja użyłam gotowej przyprawy do drobiu.
Następnie w maszynce mielimy ugotowane warzywa, przysmażone mięsko i cebule z pieczarkami. Doprawiamy według uznania-mi brakowało pikanterii więc świeżo zmielony pieprz nadał się w sam raz a także sypnęłam pół łyżeczki suszonej pietruszki.
Na początku myślałam żeby zrobić ruloniki, ale praktyczniejsze okazały się koperty.
Takie zawijańce wystarczyło jedynie wypanierować w bułce tartej i jajku i wrzucić na rozgrzaną patelnie.
Obsmażyłam na złoty kolor z obydwu stron.
Oczywiście podajemy tylko z piekielnie gorącym barszczykiem. 
Mam nadzieje, że mężowi w gardle nie stanęły ;)

A to że pokonaliśmy kłótliwych kanarków chyba każdy dobrze wie :D To było piękne widowisko podczas którego ktoś uroczo bulgotał :) Jutro Rosijjjaaa brrrrrrrr grrrrrrrrrrrr buuuuuuuu trzymać kciuki za naszych chłopaków!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz