środa, 27 sierpnia 2014

Jogurtowe, śliwkowe i w drogę..

Koniec błogiego leniuchowania na germańskiej ziemi. Jutro wielkie pakowanie i kierunek krakowskie..To będzie ciężki okres, bo męża w tych berlińskich murach muszę zostawić, ale trzeba będzie zacisnąć zęby i jakoś wytrwać. Na jutrzejszą, kilkugodzinną podróż upiekłam ciacho jogurtowe ze śliwkami. Proste jak liczenie procentów :) Wyrafinowane nie jest, ale jeśli ktoś ma ochotę na coś słodkiego i szybkiego to polecam.



Składników nie trzeba wiele..
..mianowicie zakupić musimy: 300g śliwek (moim zdaniem im kwaśniejsze tym lepiej), 250g cukru kryształu, torebkę cukru waniliowego, 300g jogurtu naturalnego, 3 jaja, 600g mąki pszennej, 2 łyżeczki proszku do pieczenia i 150ml oleju np. słonecznikowego (ja dodałam oliwę z oliwek).
Na początku miksujemy przez 2-3 minuty jaja z jogurtem i cukrem..
..dodajemy olej i jeszcze chwilę mieszamy.
Jeśli mamy taką możliwość do jogurtowej masy dorzucamy przesianą mąkę i proszek do pieczenia-miksujemy do połączenia się składników.
Na sam koniec wrzucamy pokrojone na drobne cząstki śliwki i mieszamy delikatnie łyżką. Na wysmarowaną wcześniej tłuszczem i obsypaną mąką tortownicę (25cm średnica) wlewamy ciasto. Pieczemy w temperaturze 200 stopni do suchego patyczka czyli ok. 45-50 minut.
Jak widać żadna to filozofia :)
Dwa brzuszki zaspokojone, zobaczymy co na to powie trzeci, który niebawem z pracy wróci. 
Do usłyszenia w następnym tygodniu, bo weekendu w kuchni nie spędzę lecz będę się z mężem żegnała :/

5 komentarzy:

  1. wszystko jak w zegarku, 3 miesiące i powrót :)sołtysek za mało mięsa w tych śliwkach :) ale za jakiś czas ci się odmieni, bo to taki zmienny czas......

    OdpowiedzUsuń
  2. Może jak już będę w domu to zapoluje na jakieś mięsko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamietam ze na przewozie wozie :P jest taki spory kawałek mięcha :D hahahaha

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam za słowo :) może synek odkryje w sobie coś z cukienrika :D

    OdpowiedzUsuń