wtorek, 27 sierpnia 2013

Cukinia rządzi..

Z cukinią dotychczas nie miałam do czynienia, ale wuj sprezentował mi te zielone cudaki i trzeba było przyzwoicie się z nimi rozprawić. Znalazłam bardzo ciekawy i bardzo smaczny sposób na jej przyrządzenie :)


W pierwszej kolejności przygotowałam sos pomidorowy.. muszę się pochwalić, ale wyszedł mi wyśmienity i idealnie pasuje do cukinii.
 Pomidorki (ilość nie ma znaczenia) gotujemy aż będą zmięte jak niegdyś moje ciuchy w szafie ;p Podkreślam słowo niegdyś ;p Po 40 minutach można już bez obaw ściągnąć z nich skórkę a potem czerwone golasy wrzucamy do maszyny, która zrobi z nich miazgę sesese!
Konsystencja doskonała..brakuje tylko kilku ważnych udoskonalaczy.
 Na rozgrzanej patelni (z oliwą z oliwek) złocimy pokrojony w kostkę "wyciskacz łez" i 2 ząbki czosnku.
Jak cebulka i czosnek będą panoszyć się swoim aromatem w kuchni wlewamy nasz pomidorowy koncentrat, dodajemy łyżeczkę cukru i soli, pieprz do smaku oraz 3 zielska: oregano, tymianek i chilli (po pół łyżeczki) niami niami:) Sos smakuje wybornie a co najważniejsze bez konserwantów!
Kolejny etap to naleśniki...troszku nietypowe i przypominające bardziej omlety, ale eksperymenty w kuchni to dobra rzecz.
Ubijamy na sztywno pianę z 5 jajek. Dodajemy 5 "żółtków"..
 500ml śmietany 12% i 1.5 szklanki mąki. Miksujemy i ciasto mamy gotowe. Nigdy z tak dużej ilości jajek i na śmietanie naleśników nie robiłam, ale krytykować nie będę, bo są genialne.
Smażenie to prościzna choć zastanawiam się nad pewną regułą.. od zarania dziejów pierwszy naleśnik zawsze mi się rozwala :/ Ech.. ważne, że tylko jeden :) 
Ostatni etap to farsz.
Potrzebujemy 1 cukinię, 2 cebule, 8-10 pieczarek.
Warzywa kroimy w grubą kostkę..

Najpierw przysmażyłam na masełku pieczarki a potem dodałam resztę towarzyszy niedoli. Po 15 minutach duszenia przyprawiłam je vegetą..ok 1 łyżeczki. Dusiłam dalej aż warzywa w 100% mięczakami się stały :)
Obiad dość czasochłonny, ale skoro mąż mój na lunch podkradł sobie dwa takie warzywne zawijańce..nie mogą być złe ;p Polecam, bo to fajne połączenie smaków.




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz