wtorek, 23 lutego 2016

Pop cakes na roczek Gabrysi

Dziś wyjątkowy dla nas dzień..rok temu pojawiła się w naszym życiu najcudowniejsza istota na świecie. Chyba szczęśliwsza i bardziej zmęczona 23.02.2015 o godzinie 13:45 nigdy w życiu nie byłam..Jak dobrze, że mogę już ten dzień z uśmiechem na twarzy wspominać..Czas tak szybko leci i co gorsza przez rok czasu nie przekonałam jeszcze Gabrysi do swojej kuchni..albo ja kiepsko gotuje albo ona jest zgredkiem..odpowiedź jest oczywista ;p Dziś natomiast rzuciła się bez opamiętania na pop cakes-y..to dobry znak :) 



CZEKOLADOWE POP CAKES

Składniki:

- silikonowa forma do pop cakes-ów
- patyczki do pop cakes-ów

Ciasto:
- jajko
- 2 szklanki mąki
- 1/2 szklanki cukru
- 1 szklanka mleka
- 1/2 szklanki oleju
- 2 łyżki kakao
- 100g gorzkiej czekoldy drobno posiekanej

Do ozdoby:
- czekolada biała rozpuszczona w kąpieli wodnej
- kolorowe posypki

1. Najprościej i najzwięźlej. W jednej misce łączymy ze sobą suche składniki (mąka, cukier, kakao i proszek do pieczenia. W drugiej mokre: jajko, mleko i olej. Następnie wszystko ze sobą mieszamy i na koniec dodajemy drobno pokrojoną czekoladę. Ciasto gotowe.
2. Do wykonania pop cakes-ów będzie również potrzebna specjalna silikonowa foremka, do której nakładamy przygotowane ciasto (do jej dolnej części).Przykrywamy górną częścią formy i wkładamy do nagrzanego piekarnika (180 stopni) na 18 minut.

Upieczone główki wyglądają właśnie tak. Odkładamy je do całkowitego ostygnięcia.

3. Następnie rozpuszczamy białą czekoladę (lub ciemną) w kąpieli wodnej. Czekolada powinna być płynna i gładka..mi coś nie wyszło (zwalam to na niemiecki produkt). Czubki patyczków do lizaków moczymy w czekoladowej polewie i nabijamy na kulki mniej więcej do połowy wysokości. Czekamy chwilę aż polewa zastygnie. Upewniamy się czy kulki dobrze trzymają się na patyczkach i..chyba najtrudniejsza część..zanurzamy kulkę do połowy w płynnej czekoladzie. Okręcamy aż czekolada pokryje całość główki. Na koniec dekorujemy dowolną posypką.

Nie wyszły idealne, ale jak na pierwszy raz nie będę narzekać..wbrew pozorom wcale nie jest to takie łatwe jak się może wydawać. Najważniejsze, że solenizantce posmakowały ;)
Oczywiście był również tort..cóż nie taki jak zamówiłam, ale za to najsmaczniejszy jaki kiedykolwiek jadłam..czekoladowo waniliowy..a widok Gabulki oblizującej łapki..bezcenny :)

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO MOJA KOCHANA CÓRECZKO :***
Córa śpi a ja biegnę świętować z kieliszkiem szampana..w końcu to też moje święto! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz