czwartek, 22 stycznia 2015

Czekoladowe muffiny z wiśniową konfiturą

Dziś kolejny deser, ale tym razem dla męża..w całości. Niestety do końca ciąży muszę być na diecie czyli zero słodyczy :/ uważam, że lekarz przesadza, ale powiedzmy, że się dostosuje. Mała chyba będzie puckiem..dlatego z tego względu zjadłam tylko jedną, maleńką muffinkę z wiśniową konfiturą mojej mamy..reszta dla mężusia. Przepis pochodzi od genialnej Nigelli więc niech tylko mi nosem zakręci!




Moja mama robi chyba najlepsze dżemy i konfitury na świecie..a moją ulubioną jest z wiśni. Muszę kiedyś to od niej pospisywać te słodkie receptury, bo szkoda by było aby poszły w niepamięć. 
Moim zdaniem sekretem dobrych czekoladowych babeczek jest czekolada a tą, którą znalazłam niedawno jest przepyszna. Warto kupić jakąś dobrej jakości..mleczną lub gorzką - 100g na 12 sztuk.
Masło w ilości 125g rozpuszczamy w rondlu. Następnie dodajemy do niego kostki czekolady..
..chwilę podgrzewamy i ściągamy z palnika. Mieszamy do momentu aż czekolada całkowicie się rozpuści.
Dodajemy 300g wiśnowej konfitury, roztrzepane dwa jaja, szczyptę soli i 100g cukru.
Dokładnie mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Palce mnie świerzbiły makabrycznie żeby spróbować , ale nie dałam się skusić..
W drugim naczyniu należy razem wymieszać 150g mąki pszennej, pół łyżeczki proszku do pieczenia i tyleż samo sody. Białą mieszankę wrzucamy do naszej czekoladowej masy i bez użycia miksera dokładnie mieszamy.
Konsystencja wyszła idealna..i tu się złamałam i wsadziłam swojego palucha.. ech :/
Papilotki wypełniamy do 3/4 wysokości i pieczemy przez 20-25 minut (do suchego patyczka) w temperaturze 180 stopni.
Wilgotne, mięciutkie i pyszne..oczywiście można je udekorować polewą czekoladową..ale ja zrobiłam wersje light czyli odrobina cukru pudru ;)
Jak cudnie pachnie w domu..i kiszki marsza grają :/

2 komentarze:

  1. Skoro "kiszki" marsza grają to musi być pyszne :) no i na takie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń