poniedziałek, 15 grudnia 2014

Szpinakowo-gryczany stir fry

Przysmażyć i wymieszać-cała filozofia tego dania :) Kolejny obiad dla leniwców, którzy mają kuchniowstręt albo dla kobiet w ciąży, które za długo nie mogą stać nad garami. Dostałam anonima, że kurzem coś obrosło więc wedle rozkazu kolejny wpis umieszczam do kolekcji. Postanawiam poprawę choć słowo moje w tym błogosławionym stanie funta kłaków nie jest warte:/ 




Na wstępie przepraszam za jakość fotek, ale aparat kurzem obrasta w Polsce a ja muszę radzić sobie z tym co mam w zasięgu ręki.
Zaczynamy od ugotowania 100g kaszy gryczanej. Na patelni zaś szklimy pokrojoną drobno cebulę i 4 ząbki czosnku.
Gotową kaszę wrzucamy do warzyw i smażymy ok 3 minut. Całość porządnie solimy i pieprzymy.
Obok, na drugiej patelni i na małym ogniu podsmażamy szpinak-w moim przypadku wrzuciłam zamrożony (250g), ale to nie ma żadnego znaczenia-zielona ciapa i tak powstanie. Jak woda całkowicie wyparuje, lekko solimy.
Do tegoż jakże wytwornego dania będziemy również potrzebować kilku sztuk suszonych pomidorów, łyżki pietruszki (najlepiej jednak świeżej) i łyżki suszonego oregano.
Owe składniki jak i ciapowaty szpinak wrzucamy na patelnie.. i dokładnie mieszamy.
Na samym końcu, już na talerzu danie posypujemy kostkami fety..
Taka szpinakowo gryczana mieszanka może być dobrym dodatkiem do jakiegoś mięsa, ale niestety ostatnimi miesiącami nie ciągnie mnie do tego typu rzeczy..
Następny wpis będzie już świąteczny, bo łazanki i pierniczki czekają w kolejce..ale to już na polskiej ziemi:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz