środa, 9 kwietnia 2014

Nietradycyjne pierożki

Niestandardowe, ale pyszne. Skąpane w wiosennym słoneczku :) Z gryczaną kaszą, ziołami, fetą i pietruszką a najlepiej podane z zimnym, świeżym kefirem! Łatwo przetransportować do pracy :) Napakowałam mężowi z 20 sztuk do pudełeczka i z tego co mi już wiadomo wszamał wszystko. Jedyny minus-napracować się niestety trzeba!



Może zacznę od ciasta na pierogi, bo z nim w przeszłości miałam na pieńku.
Na stolnicy umieszczamy 600g mąki, szczyptę soli, jajko i 300ml ciepłej wody. Zagniatamy i wyrabiamy ciasto. Kiedy składniki połączą się w całość dodajemy 3 łyżki rozpuszczonego, sklarowanego masła. Ciasto zrobi się sprężyste i gładkie. 
Farsz jest specyficzny i nigdy takowego nie jadłam i tym razem muszę przyznać, że taka nietradycyjność mi spasowała!
Podstawowe składniki: czerwone cebule, natka pietruszki, szczypiorek i wędzony boczuś (200g). 
Ale po kolei..
Kaszę gryczaną - dwa woreczki czyli 200g gotujemy. Boczek zaś kroimy w drobniutką kostkę i podsmażamy na patelni.
To samo robimy z trzema cebulami.
Szatkujemy szczypiorek i całą natkę pietruszki.
Do farszu potrzebowałam jeszcze kostki sera feta i 4 ząbki czosnku (przepuszczone przez praskę). Na samym początku praską do ziemniaków rozgniotłam kaszę i fetę.
Następnie dodałam resztę składników, przyprawiłam kolorowym pieprzem i dokładnie wymieszałam. Farsz pierwsza klasa!
I przede mną najtrudniejsze i nieco żmudne zadanie..lepienie!
Nie wyszło najgorzej, ale to chyba dlatego, że ciasto jakoś ze mną współpracowało:) Pierożki gotujemy w lekko osolonej wodzie. Wyławiam je po dwóch minutach od momentu aż wypłyną na wierzch.
Można zajadać je z kefirem lub kwaśną śmietaną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz