Chyba depresja wczesno jesienna mnie dopada.. albo bezskuteczne jak na razie szukanie pracy wpływa na mnie destrukcyjnie:/ Nienawidzę szukać pracy, frustracja do potęgi n-tej, ale trzeba zacisnąć zęby i uzbroić się w cierpliwość! A dla poprawy humoru w ten deszczowy poniedziałek zrobiłam owocowe babeczki..
Co prawda przepis jest dobry, ale następnym razem jeden kluczowy element bez żadnych skrupułów wymienię!
...do wykonania ciasta będziemy potrzebować: 2 szklanek mąki, cukier waniliowy, jedno żółtko, 4 łyżki cukru i 200g kostkę margaryny. Wszystko razem łączymy i zagniatamy ciasto. Początkowo nie bardzo się klei, ale cierpliwości...wyjdzie!
Takiego gniotka zawijamy w papier i wrzucamy na godzinę do lodówki.
W między czasie gotujemy galaretkę - w moim przypadku pomarańczowa oraz budyń-Słodka Chwila śmietankowa bleee. No i właśnie tu się nadziałam!
Unikajcie jak ognia Słodkiej Chwili dr Oetkera-jest po prostu niedobra a na pewno nie pasuje do tartaletek! Następnym razem użyję zwykłego budyniu robionego na mleku a nie "niesłodkiej chwili" na wodzie! :/ Galaretkę wymieszajcie z 350ml wody-proporcję nieco mniejsze niż w standardzie.
Oziębłe ciasto wałkujemy i wycinamy tartaletką. Wkładamy do środka i równomiernie wyklejamy nim wnętrze foremki.
Pamiętajcie o podziurawieniu dna ciasta widelcem- żeby nam się zbytnio nie wyrywało do góry.
Pieczemy przez ok. 20minut w temperaturze 170 stopni - oczywiście trzeba obserwować czy się zbytnio nie spiekają!
W następnej kolejności nakładamy nasz budyń..
..owoce jakie uda wam się złowić w warzywniaku! Żałuję, że nie zakupiłam malinek..
I chwilę bawimy się w przebieranie naszych babeczek..
Na sam koniec polewamy całość ściętą nieco galaretką-nie może być zbyt rzadka, bo nam wsiąknie a ma błyszczeć na wierzchu.
Gdyby nie ten budyń..a tak humor nadal kiepski :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz