A to niespodzianka. Mężuś sam, bez przymusu wszedł do kuchni i zabrał się do roboty:) Podał mi na obiad.. calzone...włoską kuchnię uwielbiam więc podbił moje serce:) A teraz oddaje laptopa w jego ręce..niech się chwali...
Po
dłuższej przerwie z powodowanej chorobą i obowiązkami służbowymi ;)
wracamy do gotowania z fąflem hehe. Calzone to pyszne włoskie danie, które jest w miarę proste do wykonania i co ważne idealnie odgrzewa się jako obiad na drugi dzień :) Także robimy raz i mamy obiad na sobotę i niedziele.
Składniki do
ciasta: 2,5 szklanki mąki, tym razem użyłem mąki do chleba ale
myślę ze następnym razem wybiorę zwykłą, 1 szklanka ciepłej wody, 4 dag drożdży, 1 łyżeczka
soli, pół łyżeczki cukru.
Na początku mieszamy wodę z
drożdżami i dodajemy 4 łyżki mąki i cukier. Nakładamy na nasza miskę ręcznik i odkładamy na parę
minut w ciepłe miejsce. Następnie łączymy resztę mąki, dodajemy sól i bierzemy się za ugniatanie. Odstawiamy do wyrośnięcia.
W tym czasie zabieramy się za sos pomidorowy. Mieszamy koncentrat pomidorowy z
czosnkiem granulowanym, oregano i bazylią.
W między czasie przysmażamy
pieczarki i solimy je.
Aby nie marnować czasu, kroimy pół czerwonej cebuli, dwa ząbki czosnku i pół
papryki. Wrzucamy wszystko na patelnie i podsmażamy na małym ogniu na oliwie z oliwek.
Nasze ciasto dzielimy na cztery części. Z każdej formujemy placek i rozwałkowujemy. Następnie smarujemy
koncentratem i nakładamy farsz, czyli pieczarki + cebula z papryką, szynka oraz jeśli ktoś lubi oliwki. Na górę kładziemy plastry sera mozzarella,
zawijamy i calzone gotowe.
Na sam koniec możemy włoskie pierogi posmarować oliwą z oliwek-będą ładnie się błyszczały.
Pieczemy w temp 200 stopni przez 25 minut. Do calzone
możemy podać czerwone wino albo whiskey z cola, co kto lubi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz