Takie cudo zaserwowałam ekipie z pracy Grześka. Zwyczaj każe przynieść coś słodkiego z okazji urodzin i w Walentynki z tego powodu przesiedziałam połowę dnia. Ale warto było, bo wyszły przecudnie smaczne. Z herbatą matcha, której wcześniej nie znałam, kremem z mascarpone i malinami..
SERNIKOWE MUFFINKI Z HERBATĄ MATCHA
Składniki:
(ok. 15 sztuk)
Muffinki:
- 600g twarogu na sernik
- 8 markizów waniliowych lub czekoladowych
- 3 jajka
- 50 ml śmietany 30% lub 36%
- 150g drobnego cukru
- 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
- 2 łyżeczki herbaty matcha
- starta skórka z 1 cytryny
- maliny świeże lub mrożone do dekoracji
Krem:
- 250g serka mascarpone
- 2 żółtka
- 3 łyżki cukru
- 1 łyżka soku z cytryny lub likieru cytrusowego (ja dodałam mandarynkowy)
1. Na dno papilotek nakładamy po łyżce zmielonych markizów. Lekko ugniatamy.
2. W misce miksujemy jajka i cukier na puszystą masę. Dodajemy twaróg, śmietanę, herbatę matcha, mąkę ziemniaczaną i skórkę z cytryny. Kończymy miksowanie jak tylko uzyskamy jednolitą konsystencję.
3. Masą serową napełniamy papilotki. Pieczemy ok.30 minut w temperaturze 160 stopni. Po upieczeniu schładzamy.
4. Krem: żółtka miksujemy z cukrem na puszystą masę. Dodajemy serek mascarpone (prosto z lodówki) i sok z cytryny (likier).
5. Na schłodzoną muffinkę nakładamy 2-3 maliny i łyżkę kremu. Posypujemy herbatą matcha.
Przechowujemy w lodówce.
Chyba spisałam się na medal ;)
Co prawda do drugiego rodzaju babeczek zapomniałam dodać jajek, ale niestety wpadki zdarzają mi się dość często ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz