Nie wiem co mnie naszło akurat na te pączki, ale instynkt mnie nie zawiódł..warte grzechu ;) Co prawda dziś tłusty czwartek i każdy pączek ma zero kalorii, ale jednak rozsądek podpowiedział mi abym zjadła tylko 2! Pyszne, serowe i niezbyt słodkie..u mnie wersja light, bo krem wykonany z jogurtu greckiego a nie ze śmietanki 30% :)
PAPANASI - SEROWE PĄCZKI Z RUMUNII
Składniki:
10 sztuk
- 250g ricotty
- 1 jajko
- 1 żółtko
- 200g mąki pszennej
- 1 łyżka soku z cytryny
- otarta skórka z jednej cytryny
- 5 łyżek cukru waniliowego
- pół łyżeczki sody
- szczypta soli
- 200g jogurtu greckiego (kremówki 30%)
- 2 łyżeczki cukru pudru (lub więcej)
- konfitura wiśniowa (lub inna dowolna)
1. W misce umieszczamy ser, jajka, sok z cytryny, startą skórkę, sól i cukier waniliowy. Wszystko dokładnie ucieramy.
2. Dodajemy mąkę pszenną wymieszaną z sodą. Wyrobione ciasto powinno być lepkie.
3. Ciasto wykładamy na stolnicę (podsypujemy mąką), wałkujemy grubo i wycinamy szklanką krążki a następnie kieliszkiem mniejszy otwór tworząc oponki.
4. Oponki i kulki smażymy w rozgrzanym, głębokim tłuszczu..z obu stron rzecz jasna :) Po usmażeniu na lekko brązowy kolor wykładamy na papierowy ręcznik żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
5. Następnie jogurt grecki mieszamy z cukrem pudrem i nakładamy na środek oponki. Jeszcze tylko łyżeczka konfitury wisniowej (u mnie dodatkowo z róży i pomarańczowej) i voila :)
Nie mam pojęcia czemu jestem takim łasuchem..na dodatek z tendencją do tycia..gorzej być nie może..
Palce i brody lizać.. :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz