Szczerze mówiąc deser ten bardziej pasuje na upalne dni niż marcowe, chłodne popołudnia, ale z kaprysami kobiety nie ma co dyskutować..a zwłaszcza z moimi. Wyrzutów sumienia chyba nie mam dużych, bo to raczej wersja light prawdziwej panna cotty (gotowanej śmietanki)..na którą chyba tez niedługo się muszę skusić..
JOGURTOWA PANNA COTTA
Składniki:
12 silikonowych foremek
- 1 galaretka o dowolnym smaku ( w mojej wersji malinowa)
- 200ml śmietany 36% + 2 łyżki
- 1 łyżka żelatyny
- 4 łyżki cukru
- ekstrakt waniliowy( ja znalazłam ekstrakt wnailiowy z dodatkiem burbona dr Oetkera)
- 500g jogurtu naturalnego (0.1 % tłuszczu)
1. Żelatynę wsypujemy do miseczki dodając 2 łyżki śmietany kremówki. Dokładnie mieszamy i odstawiamy.
2. W między czasie wlewamy 200ml śmietany kremówki do rondla i podgrzewamy z cukrem (aż do jego rozpuszczenia). Dodajemy ekstrakt waniliowy i zagotowujemy. Następnie ściągamy z ognia i dodajemy namoczoną w kremówce żelatynę. Mieszamy aż cała się rozpuści. Na koniec wlewamy jogurt naturalny i mieszamy - najlepiej rózgą.
3. Jogurtową masę wlewamy do silikonowych foremek - do 2/3 ich wysokości. Wstawiamy do lodówki.
4. Galaretkę przygotowujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu zmniejszając ilość wody o pół szklanki. Czekamy do wystygnięcia a następnie napełniamy foremki (do końca), w których jogurtowa masa powinna być stężała.
5. Przed podaniem deser należy wyjąć wcześniej z lodówki (ok 15 minut).
Latem..na pewno wrócę do panna cotty w tym wydaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz