Mąż ze skulonymi kolanami zmierza ku Małopolsce. Zapewne dotrze do Krakowa przed 4 rano a ja, dobra żona z zaspanymi oczętami wyruszę mu naprzeciw :) Taki plan na dzisiejszą noc. Aby umilić mu powrót zrobiłam drożdżowe bułeczki z serowym, słodkim nadzieniem. Do porannej kawy będą pasowały jak ulał. W domu pachnie sielsko anielsko - kuszę jak mogę a on nadal za berlińską ziemią murem stoi :/
czwartek, 23 października 2014
piątek, 10 października 2014
Piątek pod kopytkiem
Szanowny małżonek odwiedził swoje polskie dziewczyny zatem musiałam przygotować na obiad równie polską potrawę :) A mianowicie kopytka, które nota bene uwielbiam, z sosem pomidorowo-tymiankowym i mięsnymi skwareczkami (ten dodatek przede wszystkim dla mojej Gabrieli, bo ostatnio zaniedbuje ją pod względem zwierzęcego białka ).
Subskrybuj:
Posty (Atom)